wtorek, 7 listopada 2017

Podróżować małym kosztem, czy to możliwe?

- "Ale Wam fajnie, tyle podróżujecie, musicie dużo zarabiać."
- "Pojechalibyśmy gdzieś, ale nas na to nie stać."
Też zdarza się Wam to słyszeć?


Czy rzeczywiście bez pieniędzy nie da się podróżować? Pewnie trudno wybrać się na koniec świata, gdy nasz portfel świeci pustkami. Choć są tacy, którym się to udaje :) Nie oszukujmy się jednak - jeśli ktoś nie może usiedzieć w miejscu i jest głodny świata, znajdzie takie formy aktywności i podróżowania, na które go stać.




Oto trzy propozycje wypraw, które można zorganizować naprawdę niedużym kosztem:

1. Kajaki
Jeśli zabierzecie swój namiot, śpiwory, karimaty oraz prowiant jedyny koszt jaki poniesiecie to wypożyczenie kajaków, transport i opłata za pola namiotowe (chyba, że planujecie nocować "na dziko". Emocje gwarantowane, pokus na rzece mało (nie ma gdzie wydawać pieniędzy), a jeśli wybierzecie się większą grupą, część wydatków rozłoży się na kilka osób.
Zainwestować możecie w wodoszczelne worki różnej wielkości, ale w najtańszej i najprostszej wersji sprawdzą się również... worki na śmieci (przetestowane podczas spływów studenckich).
Jeśli chcecie spróbować, czy kajaki to dobry pomysł, wybierzcie się najpierw na weekendowy spływ np. rzeką Liwiec.
O kajakach z dziećmi napiszemy niebawem osobny wpis.

2. Rowery
W zasadzie jak wyżej z tą różnicą, że musicie mieć swój rower i - jeśli podróżujecie z dziećmi - przyczepkę. Przyczepka nie jest tanią rzeczą, ale można ją wypożyczyć. Jeśli raz zainwestujecie w sprzęt (np. w sakwy, namiot, lekki i mały śpiwór), co wakacje możecie ruszać na wyprawy. Dodam,  że na moją pierwszą rowerową wyprawę na Pomorze i Kaszuby wybrałam się ze starym namiotem pożyczonym od rodziców (tak, tak, ten fioletowy ze zdjęcia), normalnych gabarytów śpiworem i pożyczonymi sakwami, które mocowało się na rzemyki (były prawdziwie retro!) Da się? :)
Rowery dają dużą wolność - jedziecie, gdzie chcecie, zatrzymujecie się gdzie chcecie. Bajka!



3. Góry 
Tu trzeba uważać. Podczas, wspomnianej przeze mnie jakiś czas temu, podróży poślubnej, gdy przez 10 dni nieustannie lało, wydaliśmy w Tatrach fortunę... No bo, co robić, gdy w góry nie da się iść (a uwierzcie, że chodziliśmy po nich w różnych warunkach)... Krupówki są podstępne! Zawsze można wybrać trochę "dziksze" góry, gdzie pokus będzie mniej. Oczywiście przy dobrej pogodzie, cały dzień spędzamy na szlaku, zabieramy ze sobą prowiant z dyskontu, a po powrocie delektujemy się makaronem z sosem pomidorowym lub odgrzanymi krokietami (również z dyskontu). Jeśli jedziemy w kilka osób, robimy wspólne duże zakupy i dzielimy się kosztami.


Dobre buty, wytrzymały plecak, kurtka typu softshell - to takie górskie minimum. Raz kupione, posłużą Wam kilka lat, także na innych, niekoniecznie górskich wyprawach. Przy chodzeniu po górach z małymi dziećmi absolutnie niezbędne jest dobre nosidełko. Na początek możecie je pożyczyć od znajomych lub wypożyczyć z wypożyczalni. Jeśli wybieracie się w góry z kilkulatkiem, zadbajcie o dobre buty dla niego - koniecznie wyższe i z porządną podeszwą. My dla naszego starszaka kupujemy buty w Decathlonie - mają całkiem przyzwoitą cenę, jak na buty, na jeden sezon. Służą mu także jako buty jesienne.



Przekonaliśmy Was, że da się podróżować niedrogo? A może chcecie coś dodać do tej listy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz