sobota, 18 listopada 2017

Bałtyk jesienią jest fajny!

Jak wspomniałam w ostatnim wpisie, dzięki portalowi Dziecko w Podróży, odkryliśmy kilka lat temu uroki jesiennego Bałtyku :) Zdecydowanie najczęściej obieranym przez nas kierunkiem wakacyjnym (i weekendowym) jest południe. Morze kojarzyło nam się do tej pory z tłumem wylegującym się na plaży wczasowiczów, parawanami, straganami pamiątkami Made in China, budami z lodami, goframi i smażoną rybą. A że nie lubimy tłumów i nie cierpimy bezczynnego leżenia, wakacje nad morzem wydawały nam się mało kuszące... (w górach też możemy się natknąć na tłumy, ale mamy już opracowane metody, jak ich uniknąć - o tym niebawem). Tradycyjnie planowaliśmy, więc dłuższy weekend w górach. No i właśnie wtedy dowiedzieliśmy się, że nasz "Notatnik Obieżyświata" zajął II miejsce w konkursie i... jedziemy nad morze do *** Hotelu Astor :) (celowaliśmy - jako wielcy fani LEGO - w LEGOLAND Billund). Na osłodę, okazało się, że ów hotel znajduje się w Jastrzębiej Górze, a więc... Chociaż w nazwie jakaś góra. Kto był w Jastrzębiej Górze, ten wie, że "góra" w nazwie nie jest od czapy - miejscowość ta szczyci się bowiem cudownym wybrzeżem klifowym. Wiele osób woli miejscowości z łatwiejszym (płaskim) dojściem do morza - my byliśmy zachwyceni!



Na urlop wybraliśmy przełom września i października. Było rześko, ale słonecznie. A co najważniejsze PUSTO! Ale o tym za chwilę. Zaczęliśmy bowiem od zakwaterowania w Hotelu Astor, który położony jest kilkaset metrów od brzegu Bałtyku. Wieczorem, przy otwartym oknie słyszeliśmy szum wzburzonej wody. Cudownie! Sam hotel okazał się wygodny i przygotowany na wizyty gości z dziećmi - maluchy miały do dyspozycji dwie sale zabaw, z czego jedną z klubem gier Xbox Kinect. W sezonie na dzieci czeka mnóstwo zajęć i animacji. Po sezonie za to, nasz maluch miał całą salę zabaw dla siebie ;) Nam zaś ślinka cieknie na wspomnienie pysznych śniadań i obiadów serwowanych przez hotelową restaurację! :)






Jak już wspomniałam, pogoda nam dopisała, więc nie leniliśmy się za wiele, ale ruszyliśmy na podbój Jastrzębiej Góry i okolic :) Plaża jesienią? Czemu nie! Zabraliśmy nawet wiaderka i łopatki! Obowiązkowy ciepły kocyk z izolacją (bo jednak ciągnęło od ziemi) i... czapki, chusty i softshelle (bo jednak jesienią nad samym morzem jest wietrznie). Bez tłumu, bez parawanów... Nie oszukujmy się - dzieci uwielbiają kopać w piasku! Idealnie! A gdy znudziło nam się siedzenie na plaży, ruszyliśmy dalej...



Co ciekawego można zobaczyć w Jastrzębiej Górze? Zerknijcie poniżej:

* Gwiazda Północy - kamienny obelisk ustawiony w miejscu, które jest najbardziej wysunięte na północ w Polsce.
* Promenada Światowida - znajduje się przy niej skwer z fontanną, a u jej wylotu punkt widokowy oraz zejście na plażę. My znaleźliśmy tam restaurację Papaj - miejsce z fajnym klimatem i dobrym jedzeniem.
* Latarnia morska Rozewie - najstarsza latarnia na polskim wybrzeżu. Przy latarni działa również nieduże Muzeum Latarnictwa Morskiego.Ważne: nie wiem, jak jest teraz, ale kilka lat temu na latarnię nie można było wejść z małym dzieckiem (poniżej iluś tam centymetrów). Sprawdźcie to, gdybyście się wybierali.


 * Nadmorski klif w Jastrzębiej Górze - prawdopodobnie najwyższy klif na wybrzeżu Bałtyku (33 metry). Wzdłuż krawędzi klifu biegnie niebieski szlak turystyczny - coś dla fanów górskich wycieczek! ;)
* Nadmorski Park Krajobrazowy - na jego terenie wytyczono rezerwaty np. Przylądek Rozewie, Lisi Jar czy Bielawa na torfowiskach.


* Lisi Jar - wąwóz, który ciągnie się wąskim pasem do plaży. Zbocza wąwozu porastają ponad stuletnie buki, tworzące mikroklimat okolicy. Kiedyś wąwóz był dłuższy, dziś ma tylko 350 m długości. Zdecydowanie warto wybrać się tam na spacer!


Jastrzębią Górę poznaliśmy od przysłowiowej podszewki, ruszyliśmy więc na Hel do fokarium. Jest to miejsce, które zdecydowanie spodoba się dzieciom, a podpatrywanie fok (np. podczas karmienia) sprawi sporo radości całej rodzinie. Pamiętajcie tylko, że na teren fokarium nie wejdziecie ze zwierzętami!



Oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie poszli na spacer - śladem fortyfikacji Półwyspu Helskiego i do portu. Zabrakło nam już czasu na Muzeum Rybołóstwa i Muzeum Obrony Wybrzeża. Tradycyjnie posiedzieliśmy za to na wietrznej (i pustej) plaży :)





Czy polecamy morze po sezonie? Zdecydowanie TAK! Okazuje się, że nad Bałtykiem również można spędzić czas ciekawie i aktywnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz