wtorek, 2 października 2018

Puszcza Kozienicka i inspirująca lektura na jesień



Pogoda nie ma dla nas litości. Prosto z upalnego lata, weszliśmy w chłodną jesień. Z krótkiego rękawka, przeskoczyliśmy od razu w ciepłe polary. Nagle na placach zabaw zrobiło się mniej tłoczno. Za to niezły tłok panuje na drogach. Korki rano, korki popołudniu. Pierwsze katary i kaszle. Kolejki w poczekalni u lekarza. W Internecie królują hasła "Jak wzmocnić odporność?" "Ale o co chodzi?" - pyta Krystian i wskakuje na rower.  Nie chowa go nawet zimą. Elegancko omija stojące samochody. Ubieramy ciepło dzieci i ruszamy na wycieczkę do lasu. Bo przecież :"Nie ma złej pogody na spacer". Taką zasadę wyznajemy od zawsze. Na palcach jednej ręki mogę policzyć dni, w które nie wyszliśmy z chłopakami na dwór. Tylko wysoka gorączka nas ku temu skłania. Katar? Na powietrzu zdecydowanie lepiej się oddycha! Gdy zobaczyłam zatem zatem w Internecie książkę zatytułowaną właśnie "Nie ma złej pogody na spacer", wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Zwłaszcza, że podtytuł brzmi "Tajemnice szwedzkiego wychowania dzieci" :)



Autorka książki urodziła się i wychowała w Szwecji, ale jako dorosła kobieta zamieszkała w Stanach Zjednoczonych. Gdy urodziła dzieci odkryła, jak bardzo różne jest amerykańskie i skandynawskie podejście do wychowywania dzieci, ale też do natury i aktywności fizycznej. Choroba ojca skłoniła ją do kilkumiesięcznego powrotu do Szwecji razem z dziećmi. Było to ciekawe doświadczenie, którym dzieli się z czytelnikami. Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać - zachęcam Was do lektury.


Co mnie osobiście najbardziej inspiruje w szwedzkim (skandynawskim) modelu wychowywania dzieci? Na pewno tytułowe "Nie ma złej pogody na spacer". Jak wspomniałam, od samego początku codziennie spędzamy z chłopakami kilka godzin dziennie na świeżym powietrzu. Pierwszą rzeczą po powrocie ze szpitala, po porodzie - i ze starszym i z młodszym synem - był spacer. Dodam, że obaj urodzili się zimą. Grunt to odpowiedni ubiór. Jest on ważnym elementem skandynawskiej wyprawki dzieci do przedszkola i szkoły. A tymczasem u nas, często dzieci nie wychodzą w przedszkolu na dwór, bo... część dzieci nie ma odpowiedniego ubioru. Niektórzy rodzice mają wręcz pretensje do nauczycieli, że dzieci wyszły na dwór. Tymczasem świeże powietrze jest zdrowe - dzieci nie chorują od biegania po dworze, ale od wirusów i bakterii, którymi wymieniają się w przedszkolnych murach...
Kolejna rzecz - "Odrobina brudu (czy deszczu) nie zaszkodzi" :) Pozwalamy swoim dzieciom bawić się piaskiem, zbierać patyki i szyszki, skakać w kałużach i głaskać zwierzęta. Dajemy im się bawić! Swobodna zabawa na świeżym powietrzu rozwija nie mniej, niż wyszukane zajęcia dodatkowe.

No i to z czym, przyznaję, mam często problem - musimy dać swoim dzieciom swobodę. Odrobina ryzyka jest potrzebna, by dzieci nauczyły się je oceniać. Chodzenie po drzewach, ślizganie się po zamarzniętych kałużach, posługiwanie się narzędziami - serce matki drży z niepokoju, ale jest to ważny etap w życiu małego człowieka.




W ramach aktywności na świeżym powietrzu wybraliśmy się, więc w sobotę do Puszczy Kozienickiej. Padło na ścieżkę dydaktyczną "Królewskie Źródła". Dojedziecie tu trasą 737 Radom-Kozienice.  Nazwa ścieżki pochodzi od nazwy uroczyska leśnego "Źródło Królewskie", będącego jednocześnie rezerwatem przyrody. Według historyków sama Puszcza Kozienicka była ostoją wielu zwierząt m.in. niedźwiedzi i żubrów. Polował tu sam Władysław Jagiełło. Według legendy, to właśnie w Królewskich Źródłach gasił pragnienie.
Dziś czeka tu na Was szlak wiodący po drewnianych kładkach, wieża do obserwacji ptaków i pomost na bagnach.  Krótki szlak w sam raz na nóżki 1,5-roczniaka :) Ale przecież czasem chodzi też o to, by się nie śpieszyć i dać dzieciom pomedytować nad każdym napotkanym kamieniem i robakiem. Napić się gorącej herbaty z termosu. Porobić zdjęcia.




A w ramach obiadu zjeść upieczone na ognisku kiełbaski :) Koło parkingu znajduje się polana z wiatą i miejscami na ogniska. Samodzielnie przygotowany obiad smakuje lepiej!



Informacje:
Linda Åkeson McGurk
"Nie ma złej pogody na spacer", Wydawnictwo Literackie, 2018
Przekład: Izabella Mazurek



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz