środa, 6 czerwca 2018

Bieszczady z dziećmi - gdzie iść?


Dziś obiecany tekst o tym, gdzie wybraliśmy się w Bieszczadach z dziećmi.Tym razem darowaliśmy sobie Tarnicę i Rawki (3 lata temu byliśmy tam z Ignacym) i postanowiliśmy poszukać czegoś innego. Choć Połoniny Wetlińskiej i naleśnika w Chacie Wędrowca" nie mogliśmy sobie odmówić ;) Oto nasze propozycje:

1. Bieszczadzka Kolejka Leśna


Wybraliśmy ją na pierwszy dzień z dwóch powodów - dotarliśmy na miejsce za późno, by wychodzić gdzieś na szlak, a poza tym mamy w domu wielkiego fana pociągów :) Jeśli macie dzieci i dzień, z którym nie wiadomo, co zrobić, polecamy. Choć my wolelibyśmy spędzić ten czas na szlaku...
Stacja kolejki znajduje się w miejscowości Majdan. Pociągi kursują na dwóch trasach: Majdan - Balnica (9 km) i Majdan - Przysłup (11 km). My trafiliśmy na ten drugi, dłuższy kurs.
Informację o biletach i aktualnych kursach kolejki znajdziecie na stronie: http://kolejka.bieszczady.pl/

2. Połonina Wetlińska







Jak już wspomniałam, nie mogliśmy odmówić sobie połoniny ;) Zostawiliśmy samochód na parkingu w Wetlinie pod sklepem, naprzeciwko "Chaty Wędrowca" i podjechaliśmy busem do wejścia na czerwony szlak w Brzegach Górnych. Podejście do Chatki Puchatka zajmuje stąd 1,5 h. W schronisku szybkie przewijanie, herbata plus coś słodkiego i ruszyliśmy dalej :) Na dole skwar, a na połoninie... wiatr. Przydały się, więc przezornie zapakowane softshele i czapki.
Zabraliśmy dwa nosidełka - Vaude ze stelażem i Tulę. Pierwszy odcinek Jasiek pokonał w Vaude, na wietrznej połoninie wolał za to Tulę - przytulił się do Krystiana i poszedł spać :) Ignacy całą trasę przeszedł na nogach. Zuch!
Zeszliśmy żółtym szlakiem z Przełęczy Orłowicza (po drodze robiąc mały piknik) - prosto na parking, na którym zostawiliśmy samochód. Po drodze "Chata Wędrowca" i naleśnik GIGANT - uwielbiamy! Kto nie zna, niech zerknie tu: https://chatawedrowca.pl/

3. Małe Jasło i Jasło






Gdy Krystian powiedział, że prosto z "Maciejówki", w której mieszkamy, można wejść na Małe Jasło byłam nastawiona do jego pomysłu dość sceptycznie ;) Hasło: "Jest tu ścieżka na mapie" może oznaczać wszystko - dzikie chaszcze, wartkie strumyki przecinające drogę i inne atrakcje. Okazało się, że owa "ścieżka na mapie" to elegancka droga prowadząca prosto na szczyt. Po wyjściu z "Maciejówki" ruszyliśmy w lewo, asfaltem, do góry, do końca wsi (asfalt w pewnym momencie się kończy). Przeszliśmy przez przecinający naszą drogę asfalt i mały "placyk" i wybraliśmy wejście do lasu po lewej stronie :) Ścieżka prowadzi początkowo przez las, następnie wychodzi na... wielkie połacie borówek i prowadzi prosto na szczyt Małego Jasła. Stąd czerwonym szlakiem ruszyliśmy w kierunku kolejnego szczytu: Jasła. Było warto, bo widoki są z niego przepiękne! Na szczycie niespodzianka - ścieżka z Jasła jest już oficjalnym żółtym szlakiem, który prowadzi do stacji kolejki ;) Leniwy piknik na trawie (tego dnia wiało mniej) i zaczęliśmy schodzić. Musiałam przyznać, że Krystian miał nosa z tą trasą! ;)

4. Ścieżka historyczna "Bieszczady Odnalezione"


Kolejny dzień był deszczowy i mglisty - wybraliśmy, więc niedługa trasę z Kalnicy ścieżką historyczną "Bieszczady Odnalezione". Prowadzi ona przez miejsca, w których znajdowały się kiedyś wsie Bojków. Dziś natrafimy tam tylko na zdziczałe sady, resztki fundamentów, ślady po polach uprawnych... Dokładnie tak, jak w "Moich Bieszczadach" KSU:

Góry aż do nieba
I zieleni krzyk
Polna droga pośród kwiatów
I złamany krzyż
Strumień skryty w mroku
I zdziczały sad
Stara cerkiew pod modrzewiem
I pęknięty dzwon
Zarośnięty cmentarz
Na nim dzikie bzy


Miejsce to robi niesamowite wrażenie...
Wracając wstąpiliśmy do Bacówki "Jaworzec".

Co jeszcze dodalibyście do listy "Bieszczady z dziećmi?"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz