środa, 16 maja 2018

Pobudka w majówkę, czyli ZEW się budzi Festiwal


3 maja, 6.00 rano. Pierwsze promienie słońca muskają ziemię. Gitarowe riffy budzą Lesko. Dzień dobry! ZEW się budzi! Razem z naszymi chłopakami jesteśmy na miejscu (trafiły nam się "ranne ptaszki", więc pobudka o świcie to dla nas żaden wyczyn...) Na scenie KSU, a przed nami dwa dni muzycznej (i nie tylko) uczty. 



Mimo wczesnej pory, stadion miejski w Lesku powoli wypełnia się ludźmi. Część z nich mieszkała na polach namiotowych przygotowanych przez organizatora. Chociaż to początek maja, mamy wrażenie, że to środek lata!



 Góry aż do nieba
I zieleni krzyk
Polna droga pośród kwiatów
I złamany krzyż
Strumień skryty w mroku
I zdziczały sad
Stara cerkiew pod modrzewiem
I pęknięty dzwon


- słowa utworu KSU budzą ostatnich spóźnialskich. W Lesku - nazywanym "bramą Bieszczad" - brzmią szczególnie. W myślach już cieszymy się na myśl o bieszczadzkich szlakach, na które ruszamy zaraz po Festiwalu. Później słowa te wrócą do mnie, gdy ruszymy szlakiem dawnych bojkowskich wsi.







Pędzimy po kawę - okazuje się, że nie tylko my wpadliśmy na taki pomysł :) Strefa gastro już pracuje na pełnych obrotach. Póki co największe oblężenie przeżywa foodtruck z kawą. Porcja kofeiny i jesteśmy gotowi do działania!






Przed nami jeszcze dwa poranne koncerty: PANTA KOINA i REZERWAT. Jeśli ktoś nie czuł się jeszcze dobudzony, to pierwszy z tych zespołów na pewno go dobudził ;)







Kolejne koncerty dopiero wieczorem, ale na stadionie tyle się dzieje, że nie chce się go opuszczać. Organizatorzy przygotowali kilka ciekawych stref: Strefę Podróżniczą (podróżnik Łukasz Supergan opowiadał w niej o wędrówkach po nieutartych bieszczadzkich szlakach), Strefę Czarną (można było w niej zobaczyć, jak powstaje węgiel drzewny, jeden ze składników kosmetyków marki ZEW for Men), Strefę Drwala (silni i odważni mogli zmierzyć się w niej z wyzwaniem drwala pod okiem Grzegorza Indyka, Mistrza Polski Drwali, w specjalnie przygotowanych konkurencjach zręcznościowych przy użyciu narzędzi ręcznych dla dorosłych), Barberowóz (coś dla panów), Strefa Zdrowia - ZEW krwi (można tu było zarejestrować się, jako potencjalni dawcy szpiku), Strefa Gastronomiczna z foodtruckami (i kawą!) oraz sklepik festiwalowy.
No i najważniejsze - dla nas rodziców: Strefa Niedźwiadka, czyli atrakcje dla dzieci! :)  


















A dzieci na Festiwalu było bardzo dużo! Od maleńkich po całkiem duże. Bawiły się w Strefie Niedźwiadka, ale też na koncertach :) Atmosfera była trochę piknikowa - większość rodziców zabrała koce i rozłożyła się na trawie. Maluchy w słuchawkach na uszach spały sobie smacznie w wózkach lub chustach, a kilkulatkowie do upadłego skakali na dmuchańcach lub próbowali swoich sił na ściance wspinaczkowej (dorośli także!). Jeśli mieliście obawy, czy festiwal muzyczny z dziećmi to dobry pomysł, mam nadzieję, że udało nam się je rozwiać! :)












Atrakcje atrakcjami, ale prawdziwym rarytasem były wieczorne koncerty 3 i 4 maja! Pierwszego dnia wystąpili: SZTYWNY PAL AZJI, KOBRANOCKA, KSU i LION SHEPHERD, a drugiego: KABANOS, CZTERY SZMERY, HAŃBA!, FISZ EMADE TWORZYWO i ORANEK. Było, więc muzycznie różnorodnie! Kolorowo i głośno.





























A na koniec nasza mała gwiazda z Gwiazdą ZEW się budzi Festiwal :)



ZEW się budzi Festiwal to impreza dla całej rodziny! Dwa dni wspaniałej zabawy i muzycznych doświadczeń. Z kim widzimy się za rok? :)

Zdjęcia: Krystian Ponikowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz