sobota, 9 grudnia 2017

Jak wzmocnić odporność naszych dzieci


Katary, kaszle, gluty po pas... 3 miesiące przedszkola za nami i... czasami mam serdecznie dość. Dźwięk inhalatora przyprawia mnie już o dreszcze. Co zrobić, by wzmocnić odporność dzieci? Nie oszukujmy się - dziecko, które poszło do żłobka lub przedszkola, będzie chorować. Podobnie jak dziecko, które ma starszego brata lub siostrę ;) Jest to nieodłączny element budowania przez nie układu odpornościowego. Grunt, by z tych katarków i pokasływania w miarę szybko i bez większych szkód wyjść :) Co robimy, by nasze dzieci były zdrowe?


Przede wszystkim wietrzymy - zarówno siebie, jak i dom :) Niezależnie od pogody, ZAWSZE wychodzimy na spacer (nawet przy kaszlach, katarach i glutach). A w tym czasie otwieramy okna. Staramy się utrzymywać optymalną temperaturę w mieszkaniu - nie odkręcamy kaloryferów (za wyjątkiem tego w łazience, na którym suszymy ręczniki). Oczywiście na spacery ubieramy się adekwatnie do warunków atmosferycznych. Pamiętamy jednak przy tym, że ruchliwy kilkulatek, który biega, skacze, wspina się po murkach, prędzej się zgrzeje niż zmarznie.
Dajemy się naszym dzieciom wybrudzić :) Nie wychowujemy ich w sterylnych warunkach.Mogą taplać się w błocie, kopać w piachu, jeść owoce prosto z krzaczka i głaskać zwierzęta. Oczywiście pamiętamy o tym, by przed jedzeniem umyć ręce ;) A już na pewno pamiętamy, by umyć ręce po wizycie w supermarkecie, czy innym dużym skupisku ludzi (bo tam najprędzej spotkamy zarazki).


Dbamy o dobry sen i zdrowe jedzenie. Niby banał, ale zauważcie, że nawet dorośli, gdy zarywają noce i jedzą "byle co" szybciej  łapią choróbska. Oczywiście w praktyce różnie  z tym bywa, ale... staramy się :)
Kiedy tylko możemy uciekamy też z miasta do lasu. Zwłaszcza teraz, zimą, gdy padają kolejne smogowe rekordy. Zamiast wędrówek po zatłoczonych w weekendy supermarketach, polecamy zatem wędrówki leśnymi ścieżkami ;)


Zabieramy dzieci na wyprawy - małe i duże. Zmiana klimatu doskonale stymuluje układ odpornościowy! Poza tym, podczas naszych górskich wędrówek, spływów kajakowych, czy wycieczek, dzieciaki cały dzień spędzają aktywnie, na świeżym powietrzu. O dziwo, ani wiatr urywający głowy w Tatrach, ani deszcz na kajakach, ani nieco mroźna noc pod namiotem, nie były przyczyną żadnego kataru, czy kaszlu!



Jeździmy na wakacje także zimą. Po pierwsze, by uciec od wspomnianego smogu, po drugie, by hartować się. Przed pierwszymi zimowymi górami z dzieckiem mieliśmy lekkiego cykora - okazało się, że zupełnie niepotrzebnie! W tym roku na zimowe wędrowanie zabieramy już dwójkę :) Weźmiemy przy okazji udział w akcji Reima Test Patrol.  Jeśli filozofia aktywnego spędzania czasu z dziećmi (niezależnie od pogody) jest Wam bliska, zerknijcie na stronę Reima Kidventure - możecie wygrać wyjazd do Laponii :)


Staramy się żyć aktywnie - siatkówka, rower, treningi, bieganie. Nasz starszy syn już się trochę tą aktywnością zdążył zarazić. Aktywność wpływa na wydolność organizmu, ale też... poprawia humor :)


Czy dzięki temu wszystkiemu nasze dzieci nie chorują? Oczywiście, że chorują ;) Ale, odpukać, jakoś w miarę szybko radzą sobie z choróbskami. 
P.S. Zainwestowaliśmy też w dobry inhalator ;) A za radą naszej pani pediatry podajemy dzieciom tran. 
A Wy jakie macie sposoby na wspomaganie odporności Waszych dzieci?
Dużo zdrówka Kochani! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz